Pełna wersja |
“Zarówno poprzedni jak i obecni Premierzy oraz Ministrowie: Środowiska, Zdrowia i Infrastruktury bagatelizują problem, oszczędzając podczas budowy dróg na zabezpieczeniach akustycznych. Odbywa się to kosztem ludzkiego zdrowia.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, nieustająca ekspozycja na hałas prowadzi do zaburzeń układu krążenia, pokarmowego, nerwowego i innych dysfunkcji organizmu.
Art. 68 Konstytucji RP mówi o tym, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia a władze publiczne są obowiązane do zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska. Pomimo obowiązku chronienia własnych obywateli przed utratą zdrowia, państwo nie zdaje egzaminu. Dlatego jako mieszkańcy sąsiadujący z hałaśliwymi drogami, zdecydowaliśmy się wziąć sprawy we własne ręce i zasygnalizować Wam kierowcom problem:
To nie droga hałasuje, tylko Twoje auto. Jadąc, opony Twojego samochodu, przy styczności bieżnika z nawierzchnią asfaltową generują hałas. Im szybciej jedziesz, tym bardziej hałasujesz. To trochę tak jak z dymem tytoniowym - czy będąc palaczem wydychał byś w twarz drugiej osoby dym z papierosa? Pewnie nie, bo tak Cię nauczono, że to nie przystoi. Ale jadąc drogą, Twoje auto emituje hałas, który przeszkadza mieszkającym przy niej ludziom, tak jak dym tytoniowy osobom niepalącym. Jeżeli teraz rozumiesz w jak trudnej sytuacji się znaleźliśmy, to prosimy: pomóż nam! Jadąc drogą szybkiego ruchu, zwolnij do 100km/h w miejscach w których zobaczysz zielone ograniczenia prędkości - to oznacza, że mieszkańcy proszą o wolniejszą jazdę, do czasu aż GDDKIA zapewni im odpowiednią ochronę akustyczną. Jeżeli myślisz, że hałas Cię nie dotyczy, bo nie mieszkasz przy takiej drodze, to pomyśl o swoich dzieciach i wnukach." - czytamy na stronie akcji
BabaJaga | Oceniano 10 razy +8
Rozumiem tych ludzi, hałas z autostrady słychać nawet kilka kilometrów. Popieram wszelkie starania o wytłumienie hałasu, ale co jest winien ten biedny kierowca, który też nie ma wyjścia, bo mu np. szef każe dojechać w określonym czasie.
|