Pełna wersja |
SKALA-Tech zajmuje się zautomatyzowanymi systemami kontroli jakości. W ich skład wchodzą systemy wizyjne oparte na analizie obrazu, a także uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji.
- Zajmujemy się bardzo precyzyjnymi systemami, które są w stanie zastąpić współrzędnościowe maszyny pomiarowe. Wspomniane maszyny również mierzą z wysoką precyzją, ale potrzebują do tego znacznie więcej czasu. Dzięki naszym metodom pomiar trwa kilka sekund i może być zaimplementowany na liniach technologicznych, gdzie sprawdzana jest co tysięczna sztuka, ale każda - tłumaczy Adam Ptak, prezes i założyciel SKALA-Tech. - Co więcej, możemy sprawdzać więcej parametrów. Nie tylko wymiary, ale również wychwytywać nietypowe wady, czy analizować kształt. Dzieje się to praktycznie bez udziału operatora. To przyszłość produkcji. Rynek stawia przed producentami coraz bardziej wyśrubowane normy, a jednocześnie za wyższą jakość odbiorcy nie chcą więcej płacić. Oczekuje się wysokiej jakości, niskiej ceny, bardzo wysokich nakładów, krótkich terminów realizacji i gigantycznej elastyczności. Nie da się tego osiągnąć bez automatyzacji. Aby wkluczyć pomyłki, szczególnie w takich przemysłach jak lotniczy czy automotive, przy kontroli jakości człowieka zastępują maszyny.
Założyciel SKALA-Tech systemami kontroli jakości zajmuje się od ponad 20 lat. Pisał programy i projektował rozwiązania dla zleceniodawców z różnych zakątkach świata. Także z Podkarpacia. Pracował m.in. dla Huty Stalowa Wola, przy wdrożenia badań nieniszczących luf haubic Krab pod kątem wykrywania mikropęknięć.
- W tym regionie jest przemysł, z którym współpraca jest wyzwaniem - stwierdza. Dlatego sześć lat temu zdecydował się przenieść ze Śląska na Podkarpacie. I tu rozwijać firmę. Najpierw ze wspólnikiem, a od roku samodzielnie. Idealnym miejscem dla biznesu świadczącego usługi dla zakładów produkcyjnych od początku był Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny "Aeropolis". - W końcu to właśnie tutaj jest największe w Polsce zagęszczenie obrabiarek CNC na kilometr kwadratowy - uśmiecha się prezes SKALA-Tech. - W Inkubatorze Technologicznym wynajęliśmy najpierw biuro, potem halę produkcyjną, a teraz myślimy o kolejnej. Nie muszę już jeździć do zleceniodawców setki kilometrów. Do zakładów Fibrain czy BorgWarner mogę wybrać się pieszo lub rowerem. Na Śląsku, owszem, nie brakuje wielkich fabryk, ale nie są tak rozwinięte pod kątem technologicznym. Do fabryki Opla przychodzą gotowe elementy. Na linii montażowej składają je roboty. To mało skomplikowane. A my chcemy wymyślać nowe rozwiązania, wyprzedzać innych. Przemysł części dla lotnictwa, motoryzacji jest takim wyzwaniem.
Spółka cały czas rozwija się, a portfolio firm, dla których tworzyła systemy kontroli jakości, rośnie. To podmioty z branży lotniczej, automotive, ale także inne zlokalizowane m. in. w specjalnych strefach ekonomicznych w Rzeszowie, Mielcu, czy Stalowej Woli. Współpracowała z Superior Industries (wcześniej Uniwheels), Hamilton Sundstrand, Kronospanem. Konkuruje na rynku systemami dedykowanymi konkretnym zakładom produkcyjnym. Na wielu liniach zastosowanie rozwiązań "z półki" jest zbyt ryzykowne. Błąd w produkcji oznacza miliardowe straty, a czasem nawet bankructwo, jak to się stało parę lat temu z japońską firmą Takata, która wypuściła na rynek 60 mln wadliwych poduszek powietrznych. - Dlatego o opracowanie algorytmów na badanie wielu zmiennych czynników pytają nas takie firmy, jak Eme Aero, Fibrain czy ML System - stwierdza Adam Ptak.
Najnowszym dziełem SKALA-Tech jest maszyna zbudowana od podstaw i zaprogramowana dla zakładów produkcyjnych BorgWarner w Jasionce.
- Sprawdza ona tarcze hamulcowe, ich geometrię i wymiary z dokładnością do 1 μm (mikrometra), w cyklu pięciosekundowym - mówi Adam Ptak. I przyznaje, że zadanie, które powierza się zazwyczaj kilkudziesięcioosobowym ekipom konstruktorów i inżynierów, jego zespół wykonał w zaledwie siedem miesięcy. - BorgWarner zaufał nam dzięki rekomendacji Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. Jej wsparcie było jednym z najważniejszych elementów decydujących o tej współpracy. Takie przetarcie szlaków, pomoc w uzyskaniu kontaktów do dużych firm ma duże znaczenie. Inicjowanie takich kontaktów jest atutem prowadzenia działalności w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym - uważa Adam Ptak. - To także eksperci Agencji napisali dla nas wniosek o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego na nasz kolejny projekt badawczo-rozwojowy. Wart jest 3,3 mln zł, z czego ponad 77 proc. to wsparcie z RPO. Zbudujemy maszynę do kontroli jakości, o szerokim zakresie możliwości i bardzo uniwersalną, co umożliwi jej wykorzystanie na różnych liniach produkcyjnych. Będzie alternatywą dla skanera 3d, którego dziś nie udaje się efektywnie wykorzystać w kontroli jakości - zdradza założyciel SKALA-Tech i przyznaje, że innowacyjnych pomysłów jego zespołowi nie brakuje, więc kolejne projekty i start o dotację z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju także ma w planach.