Pełna wersja |
Do przyszłego wtorku oglądać można wystawę zainstalowaną na ogrodzeniu Zespołu Szkół Technicznych przez łańcucką Młodzież Wszechpolską.
Banery przedstawiają sylwetki 12 Żołnierzy Niezłomnych, w tym kilku z Podkarpacia. - Dzięki wystawie mieszkańcy miasta będą mogli zapoznać się z losami bohaterów antykomunistycznego podziemia - wyjaśnia Rzecznik Prasowy Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego w Województwie Podkarpackim Izabela Kołcz.
~ Pinki | Oceniano 1 raz +1
Kolaboranci sowieccy spod Lublina są pośród nas..,
|
~ ten co kiedyś | Oceniano 5 razy +3
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM ! CI LUDZIE TO JEST SÓL ZIEMI NASZEGO NARODU. Brawo wspaniała akcja
|
~ ten co kiedyś | Oceniano 3 razy +3
a ty co, resortowy ? zupełnie jakbym słyszał Aarona Michnika, to znaczy Adama Szechtera
|
~ ten co kiedyś | Oceniano 3 razy +3
... z tych waszych propagandówek ? a ty na czym bazujesz, na
|
~ ten co kiedyś | 0
sorry, pomyliłem Cię z
|
~ ten co kiedyś | Oceniano 3 razy +3
naczytałeś się historii alternatywnej, tej rodem z gazjety wyborczej. To o czym mówisz, to sowiecka i ubecka propaganda, powielana przez dziesięciolecia, a prawda jest taka, że po 44 roku Polska znajdowała się (po okupacji niemieckiej) pod okupacją sowiecką, gdzie kolaboranci sowieccy nie mogli być bohaterami, i vice versa. Byli zbóje, zdrajcy i zaprzańcy, byli też bohaterzy - Żołnierze Wyklęci, którzy ponieśli największą ofiarę - życie, i dziś historia zaczyna się o nich upominać. Zdarzali się szmalcownicy i volksdeutsche, ale najczęściej AK rozprawiała się z nimi w imieniu wyroku PPP, a wszystkie nikczemności sowietów i zwykłych zbói zwalano na karby AK, ZSZ i szeroko rozumianej
|
~ ten co kiedyś | Oceniano 3 razy +3
opryszki, ci którzy prześladowali Żołnierzy Wyklętych, maja się dobrze, pobierają sowite emerytury lub leżą w alejach zasłużonych
|
~ kj | Oceniano 9 razy +7
Świetna akcja! Gratuluje pomysłu. Co do poniższych komentarzy... Nie wrzucajmy wszystkich do jednego kotła pod nazwą
|
~ dexter | Oceniano 3 razy -1
Otóż to!
|
~ Ksawery | Oceniano 5 razy +1
prawda zawsze leży gdzieś w środku, byli i bohaterowie i opryszki jak to w życiu bywa
|
~ Dexter | Oceniano 10 razy 0
A skąd wiesz, że było właśnie tak, jak piszesz? Ładna i romantyczna legenda, jedna z wielu jakimi żyją Polacy. Sugerujesz, że owi wyklęci zaopatrywali się w sklepach lub byli dobrowolnie obdarowywani przez okoliczną ludność? Prawda jest taka, że czasy powojenne to czasy rabunków, gwałtów i przemocy. Jakiekolwiek normy moralne nie istniały - kto miał broń ten był kimś. Taki to uboczny efekt wojny.
Dorabianie do tego legend to nieporozumienie. Walnij się w ten wygolony łeb i zacznij interpretować fakty samodzielnie a nie przepisuj z materiałów szkoleniowych z tych waszych propagandówek. |
~ red | Oceniano 8 razy +2
Opowiadania o tym, że żołnierze AK napadali na ludność cywilną, rabowali prowiant, zabijali frontowych żołnierzy były rozpowszechniane przez komunistów od czasów wojny. Nie jest to nic nowego. Celem było zniesławienie Żołnierzy antykomunistycznego podziemia i wzbudzenie wobec nich wrogiej postawy wsród ludności cywilnej. Jest zwykłe oszczerstwo i kalumnia .
|
~ Mixer | Oceniano 12 razy +10
Dziadkowie, czy pradziadkowie, Ci którzy przeżyli to właśnie byli bandyci. Wyklęci to wojskowi, elita narodu- jak Klamra, kierownik szkoły w Gumniskach. Cioty, które nigdy nie walczyły pod koniec wojny zaczęły rabować. Takie wrzody narodu szli do Gwardii Ludowej. Jak się instalował nowy system to ludzie, co nie powinni robić nic więcej niż paść krowy zajmowali ważne instytucje publiczne. Mierni, ale wierni. Przykro, jeśli Twój dziadek działał w haniebnych GL, czy AL. To powód do wstydu i lepiej się nie przyznawać. Niestety Ci co na smyczy woleli żyć, wciąż chcą pamięć niezłomnych obrzucić błotem swojego nikczemnego działania.
|
~ Dexter | Oceniano 13 razy -7
Żołnierze wyklęci (niezłomni) - lokalni watażkowie, którzy w celach zaopatrzeniowych napadali i rabowali miejscową ludność. Nie dość, że zaraz po wojnie czasy były ekstremalnie ciężkie, to jeszcze trzeba było uważać na bandziorów z lasu.
I nie trzeba tutaj sięgać do jakiś publikacji - wystarczy posłuchać opowieści dziadków i pradziadków, tych którzy jeszcze żyją i pamiętają tamte powojenne czasy. |